Pan Prezydent mówi językami
„Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”. Tak Dzieje Apostolskie opisują zesłanie Ducha Świętego na apostołów. Wygląda na to, że jakiś Duch zstąpił i na Pana Prezydenta albo przynajmniej coś szepnął mu do ucha, bo ten z dziwnym zapałem przemawia ostatnio w obcych językach, także, o zgrozo, w znienawidzonej mowie Niemców. Ale czy to na pewno był Ten Duch? Ktoś najwyraźniej źle doradził Panu Prezydentowi. I nie była to chyba Pierwsza Dama. Pierwsza Dama jako germanistka zapewne by wiedziała, że „Absicht ist die Seele der Tat” wcale nie znaczy „cel uświęca środki”. Pan Prezydent swoją wiedzę o przysłowiach niemieckich zaczerpnął zapewne z internetowego „Bryka.pl”: https://www.bryk.pl/wypracowania